wtorek, 15 lipca 2014

Dieta: Dzień V-VI

Dzisiaj rano byłam oddać krew do badania i skończyło się jak zwykle. Tym razem całe pobieranie od pierwszego ukłucia do trzeciego trwało co najmniej pół godziny. Jakoś krew nie chce mi lecieć, mam tak od roku, wcześniej nie miałam problemu. Dziś dodatkowo po tych dwóch próbach prawie pielęgniarce zemdlałam na krześle, szumiało w uszach i obraz zamazywał się, położyłam się i przeszło po chwili. Poszłam się przejść na powietrze i wróciłam na 3 próbę i na szczęście się udała. Wyniki jutro :)
Co do diety to prawie żadnych nowości nie ma. Jedynie sałatka z ogórka, białej rzodkiewki, cebuli, i doprawiona domowym keczupem od rodziców i przyprawami. A i jeszcze cukinia w przyprawach na parze.
A tak to dalej zupa brokułowa i leczo. Dziś ostatni dzień wyjadania. Jutro zrobię zupę ogórkową z kiszonych ogórków, bo już się zakisiły :)

I muszę się przyznać tak pod koniec, dziś wróciłam strasznie zmęczona i zgrzeszyła, rozmroziłam sobie 2 kromki chleba i zjadłam ze zmiażdżonym czosnkiem :( Dziś tyle razy mnie kusiło ale wróciłam do domu bez podjadania, niestety w domu nie wytrzymałam, ale już się pilnuję.



Przyniosłam też z piwnicy hantelki i urządzenie do brzuszków. Od jutra ćwiczenia.

Aktualizacja: Wyniki badania krwi już mam, siniaki na rękach także ;) Ogólnie krew dobra, jeśli chodzi o badanie moczu to powtórzę jeszcze po zakończeniu diety, bo jakoś tak wynik nie jest idealny i mam lekko podwyższone OB. To badanie powinnam też powtórzyć, ale przeraża mnie wizja kolejnego pobrania krwi :/ Kiedyś było dobrze, a teraz jakbym krwi nie miała, to pewnie przez moje ciśnienie, które jest niskie tak ok. 100-110/70-80 ;) Będę musiała zapytać lekarza jakie jeszcze badania, żeby sprawdzić czy coś nie tak z moją krzepliwością, ale to za 3 miesiące będę się martwić. Najwyżej zmienię przychodnie na moją poprzednią, tak można było pobierać krew w weekendy :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...