Co do diety to prawie żadnych nowości nie ma. Jedynie sałatka z ogórka, białej rzodkiewki, cebuli, i doprawiona domowym keczupem od rodziców i przyprawami. A i jeszcze cukinia w przyprawach na parze.
A tak to dalej zupa brokułowa i leczo. Dziś ostatni dzień wyjadania. Jutro zrobię zupę ogórkową z kiszonych ogórków, bo już się zakisiły :)
I muszę się przyznać tak pod koniec, dziś wróciłam strasznie zmęczona i zgrzeszyła, rozmroziłam sobie 2 kromki chleba i zjadłam ze zmiażdżonym czosnkiem :( Dziś tyle razy mnie kusiło ale wróciłam do domu bez podjadania, niestety w domu nie wytrzymałam, ale już się pilnuję.
Przyniosłam też z piwnicy hantelki i urządzenie do brzuszków. Od jutra ćwiczenia.
Aktualizacja: Wyniki badania krwi już mam, siniaki na rękach także ;) Ogólnie krew dobra, jeśli chodzi o badanie moczu to powtórzę jeszcze po zakończeniu diety, bo jakoś tak wynik nie jest idealny i mam lekko podwyższone OB. To badanie powinnam też powtórzyć, ale przeraża mnie wizja kolejnego pobrania krwi :/ Kiedyś było dobrze, a teraz jakbym krwi nie miała, to pewnie przez moje ciśnienie, które jest niskie tak ok. 100-110/70-80 ;) Będę musiała zapytać lekarza jakie jeszcze badania, żeby sprawdzić czy coś nie tak z moją krzepliwością, ale to za 3 miesiące będę się martwić. Najwyżej zmienię przychodnie na moją poprzednią, tak można było pobierać krew w weekendy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz